TELEWIZJA KOPERNIK: Ma Pan jakieś ulubione zdjęcie, do którego najchętniej Pan wraca?
KRZYSZTOF SZEREJKO - AUTOR ZDJĘĆ DO KALENDARZA, KIEROWNIK DZIAŁU INWESTYCYJNO-TECHNICZNEGO IRZIBŻ PAN W OLSZTYNIE: Takiego zdjęcia nie mam, każde zdjęcie, które robię, robię przy okazji oglądania przyrody, nie jest moim priorytetem robienie zdjęcia, obserwuję przyrodę, a zdjęcie to jest wisienka na torcie.
TELEWIZJA KOPERNIK: Takich zdjęć tylko w kalendarzu przygotowanym przez Instytut jest... a ile liczy cała Pana kolekcja/archiwum?
KRZYSZTOF SZEREJKO: Na pewno Instytutowi wystarczy na wiele wydań kalendarzy, jest tego bardzo dużo, w zależności co się komu podoba, fotograf podchodzi do tego tak, że im trudniej zrobić zdjęcie, tym ono jest ładniejsze, ale niektórym podobają się te, które stosunkowo łatwo zrobić, więc trudno określić co się komu podoba.
TELEWIZJA KOPERNIK: Jak wygląda takie "polowanie" na dobre zdjęcie i od czego zależy sukces?
KRZYSZTOF SZEREJKO: Jeżeli chodzi o ptaki to trzeba mieć dużo cierpliwości, wymaga to siedzenia w czatowni kilkanaście godzin, dużo cierpliwości i można uzyskać efekt, który ludzie będą oglądali i podziwiali.
TELEWIZJA KOPERNIK: Kalendarz to praca kilkunastu rąk. Powiedzmy, kto przyczynił się do jego powstania?
KRZYSZTOF SZEREJKO: Ja muszę wspomnieć o tych osobach, Andrzej Krzywiński, nadleśniczy Alfred Szklarski - nadleśniczy, Wiktor Hartanowicz - leśniczy, Witek Szumarki, Krzysiu Żoch, to są ludzie ściśle związani z lasem, bardzo pomogli mi w realizacji mojego hobby, bardzo chciałbym im podziękować, jednocześnie zachęcam do odwiedzania Arboretum, oglądania tego, co tam zostało stworzone.
TELEWIZJA KOPERNIK: To miejsce, w którym Pan pracuje, Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności, to inspiruje do robienia zdjęć właśnie przyrody?
KRZYSZTOF SZEREJKO: Oczywiście, nasi pracownicy również przekazują mi informacje dotyczące siedlisk, nie wspomnę, że są posiadaczami zwierząt domowych, to jest fajne środowisko, które pozwala spełniać człowiekowi swoje marzenia, swoje pasje.
TELEWIZJA KOPERNIK: Kalendarz to spełnienie jakiegoś małego fotograficznego marzenia. Ma Pan jakieś większe, może wystawa?
KRZYSZTOF SZEREJKO: Jeżeli chodzi o miejsce to Alaska - zawsze o tym marzyłem, bez przewodnika nie jest to do zrealizowania, może kiedyś tam będę.